Bajeczka o oskubaniu

Była raz wioska. W niej żyła kurka
dosyć przeciętna, lecz w wolnym stanie,
a to sprawiło, że pewien kogut
zakochał się w niej wprost niesłychanie.

Mieszkał w sąsiedztwie, więc gdy ją widział
na jej spotkanie frunął nad płotem,
miłość wyznawał i piał doniośle,
że na małżeństwo z nią ma ochotę.

Kogut miał barwne, błyszczące pióra,
a kurka była szara, niestety,
lecz bardzo chciała wyglądać pięknie,
bo tego pragną wszystkie kobiety.

Zatem ilekroć kogut przyleciał
rwała mu jedno pióro z ogona,
po czym wklejała je w swoje skrzydła
z dnia na dzień piękniej w nie przystrojona.

Po pewnym czasie nieszczęsny kogut
stał się dla wioski swej pośmiewiskiem,
bo oskubany przez sprytną kurkę
stracił z ogona pióra już wszystkie.

I właśnie wtedy kurka wrzasnęła:
„Ty gołodupcu, idź precz ode mnie!”
więc kogut głowę spuścił i odszedł
czując się podle i nieprzyjemnie…

MORAŁ – gdy kogoś miłość zaślepi,
to go oskubać można z łatwością
i są na świecie osoby, które
z niemałą zrobią to przyjemnością.