Bajka o pszczółce i misiu
Za górami, za lasami
żyła sobie pszczółka mała,
która tak jak wszystkie pszczółki
bez wytchnienia pracowała.
W dziupli lipy miała plastry,
w nich składała wciąż miód złoty,
więc od świtu aż do zmierzchu
zawsze miała moc roboty.
Gdy fruwała ponad łąką
widywała misia, który
nie pracował, tylko drzemał
wystawiając brzuch do góry.
Kilka razy z życzliwości
pszczółka pouczała misia,
że: ?ten będzie głodny zimą,
kto nie zbiera plonów dzisiaj?.
Lecz miś tylko machnął łapą
i zamruczał sennym głosem:
?Nie przeszkadzaj mi, owadzie,
zajmij się swym własnym losem?.
Przyszła jesień, wraz z nią chłody,
liście z drzew już pospadały,
miś na lipę wlazł i pszczółce
ukradł miodu zapas cały.
Nie pomogły groźby żądłem,
płacz, że własność jej zabiera?
miś już zapas miał na zimę,
pszczółka nic nie miała teraz.
Morał: plonem swojej pracy
nie przechwalaj się dokoła,
bo się w końcu znajdzie taki,
kto ci wszystko zabrać zdoła.
Morał drugi: prawa dżungli
są powszechne dziś na świecie,
lepiej będzie dla was jeśli
to zawczasu zrozumiecie.