MAJOWE AROMATY

Maj to miesiąc aromatów…

najpierw ogród pachnie bzami,

potem zapach hiacyntowy

stale snuje się za nami.

Zapach miodu ma żywopłot,

jego kwiaty jak śnieg białe

są podobne do kul śnieżnych

i pszczół wabią roje całe.

Pachną konwaliowe łąki

Your ads will be inserted here by

Easy Plugin for AdSense.

Please go to the plugin admin page to
Paste your ad code OR
Suppress this ad slot.

i pomidorowe krzaki,

kocimiętka oraz jaśmin…

flory dar nie byle jaki.

Wiatr wieczorny niesie zapach

róż, irysów i akacji,

grill pobudza dymem ślinkę

i zachęca do kolacji.

Wokół pachnie ścięta trawa,

tu melisa, a tam mięta,

więc majowe aromaty

przez rok cały się pamięta.



OSTATNI LOT
Młody wróbel, który wiosną
przez rodziców był karmiony
rósł w nieświadomości – ilu
wrogów czyha z każdej strony.
Już miał pióra, skrzydła, ogon,
już był duży tak jak tata,
więc go matka nauczyła
jak się po ogrodzie lata.
Dnia pewnego ruszył śmiało
w pierwszą podróż swego życia
wciąż nie wiedząc, że dla innych
jest obiektem do spożycia.
Wszystko było dobrze, póki
fruwał sobie w sposób taki,
że mógł w ciągu kilku sekund
ukryć się pomiędzy krzaki.
Lecz pofrunął ponad drzewa
i wtem… ujrzał kątem oka,
że jak pocisk frunie za nim
wielka, czarno biała sroka.
Wróbel chciał ratować życie,
gnał i robił wciąż zygzaki,
bo mu instynkt podpowiadał,
że się męczą duże ptaki…
i faktycznie, tamta sroka
odfrunęła dość zmęczona,
ale… przyfrunęła druga
atakując od ogona.
To już było dla wróbelka
próbą ponad jego siły.
Druga sroka go dopadła.
Obie obiad urządziły.
Jaki będzie morał wiersza
widać świetnie już na oko:
„niebezpiecznie jest za młodu
szukać szczęścia zbyt wysoko!”



Dumka o karierze

Niejeden pragnie iść ku szczytom,
lecz to jest przecież wbrew naturze,
bo fauna, flora oraz ludzie
w dolinach żyją, a nie w górze.

A zatem ten, kto wciąż się wspina
zostawia w dole świat swój cały,
wpierw jeszcze jest kosodrzewina,
lecz potem tylko lód i skały

Cóż z tego, że się jest na szczycie
skoro tam chłód i wiatr jedynie…
więc nie zazdrośćmy losu gwiazdom,
którym samotnie życie płynie.



NIEŚMIERTELNIK

Miłość jest zjawiskiem dziwnym,
bo choć najpierw ogniem płonie,
to za jakiś czas dogasa,
więc się zdaje, że to koniec…

Uczuć żar się w popiół zmienia,
stygnie z wolna i szarzeje,
zatem na kontynuację
z wolna traci się nadzieję.

Ale miłość jest jak Feniks
i jak on niespodziewanie
coś zaczyna tlić się – po czym
następuje… zmartwychwstanie!

I znów płonie jak pochodnia,
spać nie daje, męczy, parzy,
w oczy sypie iskry, oraz
widać ją w rumieńcach twarzy.

Zawsze nieprzewidywalna,
niemierzalna żadną miarą,
jednak tyko ona w bajkę
zmienia rzeczywistość szarą.

Miłość – jest jak żywioł, który
nie da się okiełznać, ale
świat by cały urok stracił,
gdyby jej nie było wcale.