
Żal
Najsmutniejsze są mroczne, opuszczone domy
o ciemno-brudno-szarych oczodołach okien,
które marzną czekając na los niewiadomy
i chylą się ku ziemi bardziej z każdym rokiem?
Z ich kominów ku niebu dym nigdy nie płynie,
światła, śmiechu i życia w nich nie ma też wcale,
więc patrząc na nie ? zawsze myślę o przyczynie
dla której los ich zmieszał się z pustką i żalem?
Ktoś przecież o swym szczęściu pod tym dachem marzył,
chciał śnić tu sny stubarwne, co rano się budzić,
mieć wokół siebie jasność uśmiechniętych twarzy?
. . .
Przygnębia smutek domów, w których nie ma ludzi?

Za horyzontem
Lubię siedzieć na plaży wpatrując się w fale,
w morza przepastne głębie i świetliste dale,
w przestrzeni nieskończoność, w chmur pierzastość błogą,
w widoki, które zawsze oczarować mogą?
Gdzieś za słono pachnącym barw oszołomieniem
niebo z wodą się stapia w zamglone półcienie
a pod sierpem księżyca i gwiazd ornamentem
horyzont się zanurza w tonie niepojęte.
Właśnie tam są szczęśliwe wyspy moich rojeń?
?na nich w kwitnących parkach sny najczulsze moje
mają swoje spełnienie tam, gdzie wśród zieleni
Róża Małego Księcia jak klejnot się mieni?
Byłby?
Być może byłby nauczycielem,
napisał książkę albo operę,
może by domek miał oraz żonę,
pływałby jachtem, latał balonem,
może by mówił głębokim basem
i do teatru chodziłby czasem
kilkoro dzieci miałby, być może?
lecz kiedyś spotkał?
bandytę?z nożem.
Szkic pamięci
Rzut oka przez ramię,
ruch nieznaczny ręki
i na pożegnanie
uśmiech jak myśl prędki?
?lecz we wnętrzu powiek
Twój portret mam stale,
więc przed przemijaniem
tam Ciebie ocalę.