Malowanie słowem

Pisać o tobie wierszy
nie umiem? choć muszę?

Trzeba być mistrzem słowa,
bardem i geniuszem,
talent mieć jak Mickiewicz,
Petrarka lub Goethe,
aby móc w kilku wersach
opisać kobietę?

Słowami namalować
portret zwiewny, lekki,
by w metafor pastelach
przetrwać mógł przez wieki,
odcienie uczuć twoich
w świat poezji przenieść,
dać im perłowy połysk
i wieczne istnienie…



Piórko

Podziwiałem na swej dłoni
delikatne piórko ptasie,
słońce się ślizgało po nim
połyskując jak w atłasie?

Nagle? dmuchnął silniej nieco
wiatr włóczący się po świecie
i je porwał w niebo lecąc
w zamaszystym piruecie?

Jakże łatwo je straciłem!
Piórko wznosi się nad ziemię?
Szkoda? Było takie miłe.
Cóż? zostanie mi wspomnienie?

Nagle? patrząc w punkt przestrzeni,
w którym moje piórko lata
widzę, że się on przemienił
w absolutny środek świata!

Bo cóż może być ważniejsze
dla poety ? niż to właśnie
miejsce, gdzie się rodzą wiersze
i marzenia są jak baśnie?!



Księżycowy kwiat

Zapachniało wokół wiosną?
słychać było, że już rosną
drzewom liście wokół mnie?
było trochę jak we śnie?
Wiatrem ciepłym zaśpiewało?
?jakby tego było mało
księżycowy promień spadł
i na ziemię przyniósł kwiat?

Refren
Kwiat był aksamitnie gładki,
pachniał i miał złote płatki?

Stałem nim zauroczony,
kiedy nagle z jego strony
usłyszałem cichy głos:
?Jakże masz splątany los?
Księżyc, który jest na niebie
przysłał dzisiaj mnie do ciebie,
aby radość przynieść ci
i malować twoje sny?.

Refren
Kwiat był aksamitnie gładki,
pachniał i miał złote płatki?

Teraz jest mi lżej i raźniej
odkąd w mej nadwyobraźni
stworzył swój maleńki świat
księżycowy, złoty kwiat?



Bezradność pióra

Słów niedołęstwo, bezradność pióra,
filologiczna ciężka tortura
kiedy stalówką o papier skrobię
by ująć piękno, które jest w tobie?

Chciałbym opisać urodę chwili
gdy rzęsy wprawiasz w trzepot motyli
lub sportretować układ twych dłoni
kiedy blask światła ślizga się po nich?

Pragnę utrwalić twoje spojrzenia,
nieposkromioną radość istnienia
i rezolutność, która się chowa
w powierzchowności uroczej powab.

Lecz jak ma powstać literatura
gdy podświadoma autocenzura,
sumienia szepty i dyscyplina
wciąż nazbyt śmiałe słowa wycina??