Na dobranoc sł. Marcin Urban, śpiew. Agnieszka Trybała
Na dobranoc
Chcę ci życzyć na dobranoc
aby miękkość twej pościeli
międzygwiezdny wiatr wymościł
i księżyca blask wybielił…
Chcę ci szepnąć na dobranoc,
że dziękuję ci za wszystko,
bo choć dzieli nas pół świata,
to w tej chwili jesteś blisko…
Chcę ci posłać na dobranoc
delikatne świerszczy granie,
by żeglować było piękniej
po wszechnocy oceanie…
Chcę ci oddać na dobranoc
migotliwy lot motyla
i jabłkowych lodów zapach
aby twoje sny umilał…
Chcę ci wyznać na dobranoc,
że mam też marzenie własne
by usłyszeć twe: ?dobranoc?
zanim snem pogodnym zasnę…
Prywatny koniec świata
Śmiertelnie opada powieka,
bezsilnie dogasa istnienie…
…z odejściem jednego człowieka
świat cały swe traci znaczenie…
Nasz mikrowszechświat
Wokoło pustka głucha i przestrzenie wielkie,
czas płynie przysłaniając ślady twoje wszelkie,
dzielą nas świetlne lata i polarne zimy…
Skąd pewność, że szczęśliwie do siebie wrócimy?
W kosmicznie bezgranicznym chwil wszechoceanie
wśród mgławic galopuje nasze przemijanie
a w życia galaktyki spiralne ramiona
zaplątała się miłość i bezgłośnie kona…
Tu i ówdzie lśnią gwiazdy – jak rtęci kropelki
rozświetlając srebrzyście czerni przestwór wielki
i pełen melancholii – to nadzieja płacze
wciąż wierząc, że los nam się ułoży inaczej…
Kosmos znów się rozszerzył w każdym swym wymiarze,
z oddali ledwie widać nasze smutne twarze…
wszechświat stygnie powoli… wewnątrz próżnia zionie
jak ekran, nim wyświetlą na nim napis ?KONIEC?.