Kraksa
Zderzyłem się czołowo z losem,
mam zgiętą maskę, zbite światła
a plan podróży przez codzienność
niespodziewanie się zagmatwał.
Mój stan jest po tej kraksie zatem
oględnie mówiąc ? niewesoły,
niejedno trzeba zreperować
i powymieniać podzespoły.
Lecz jeśli teraz się postaram
i generalny remont zrobię,
to dzięki temu to i owo
na lepsze zdołam zmienić w sobie.
Bezzwłocznie biorę się do pracy,
nadziei szpachla niech mi służy?
A kraksa? Cóż, to tylko dowód,
że kolce są u każdej róży?