Na dobranoc

Chcę ci życzyć na dobranoc
aby miękkość twej pościeli
międzygwiezdny wiatr wymościł
i księżyca blask wybielił…

Chcę ci szepnąć na dobranoc,
że dziękuję ci za wszystko,
bo choć dzieli nas pół świata,
to w tej chwili jesteś blisko…

Chcę ci posłać na dobranoc
delikatne świerszczy granie,
by żeglować było piękniej
po wszechnocy oceanie…

Chcę ci oddać na dobranoc
migotliwy lot motyla
i jabłkowych lodów zapach
aby twoje sny umilał…

Chcę ci wyznać na dobranoc,
że mam też marzenie własne
by usłyszeć twe: ?dobranoc?
zanim snem pogodnym zasnę…



Nasz mikrowszechświat

Wokoło pustka głucha i przestrzenie wielkie,
czas płynie przysłaniając ślady twoje wszelkie,
dzielą nas świetlne lata i polarne zimy…
Skąd pewność, że szczęśliwie do siebie wrócimy?

W kosmicznie bezgranicznym chwil wszechoceanie
wśród mgławic galopuje nasze przemijanie
a w życia galaktyki spiralne ramiona
zaplątała się miłość i bezgłośnie kona…

Tu i ówdzie lśnią gwiazdy – jak rtęci kropelki
rozświetlając srebrzyście czerni przestwór wielki
i pełen melancholii – to nadzieja płacze
wciąż wierząc, że los nam się ułoży inaczej…

Kosmos znów się rozszerzył w każdym swym wymiarze,
z oddali ledwie widać nasze smutne twarze…
wszechświat stygnie powoli… wewnątrz próżnia zionie
jak ekran, nim wyświetlą na nim napis ?KONIEC?.



Kołysanka dla ciebie

Pełen trudów dzień przeminął…
coraz wolniej teraz płyną
minut czeki bez pokrycia
sypiąc się z klepsydry życia…

Noc nadeszła z czarnym kocem…
w górze miliard gwiazd migoce
a księżyca profil blady
w lustrach kałuż robi ślady…

Wiatr ogłosił ciszę nocną,
wróble śpią już bardzo mocno,
pod latarnią mglisty welon
mroku czerń rozjaśnia bielą…

A więc zaśnij… Niech do rana
falą snów rozkołysana
kołysanka marzeń twoich
miękko pieści cię i koi.