Portret kobiety
Kobieta? słodycz trwale zmieszana z goryczą,
wrażliwa delikatność, w której mieszka siła,
gesty, które odepchną, oczy co zachwycą,
czułe szepty, a po nich wymówka niemiła?
każdy błąd oraz datę wciąż pamięta świetnie,
pod kolor umie dobierać detale odzieży,
życie wspólne układa w plany wieloletnie
i w żadne męskie kłamstwo nigdy nie uwierzy?
kobiecą intuicją wyczuwa kłopoty,
instynktem macierzyńskim przytula i chroni,
lecz jeśli coś zdobędzie, to pamiętaj o tym
że wyrwać tego łatwo nie da sobie z dłoni.
Kobieta? zwiewność, która może być ciężarem,
namiętność zmieniająca się łatwo w przymrozki,
chwilami jej zbyt mało, chwilami nad miarę,
ostatni po Adamie niezwykły twór Boski?
Oblicza szczęścia
Szczęście różny wygląd miewa:
raz rozkosznie z nudów ziewa,
innym razem pachnie kawą,
lub daleką w świat wyprawą.
Może być nieproste wcale,
generować koszty? ale
może też być chwilą na to
by się przyjrzeć zwykłym kwiatom.
Szczęście może przynieść praca
lub to, że się z niej powraca,
plan odkrywczy, myśl radosna
albo fakt, że przyszła wiosna!
Czasem mieszka pośród ludzi,
lub rytm tanga je rozbudzi,
ale czasem szczęście gości
wśród bezludnej samotności?
Szczęściem może być czyjś dotyk,
latem promień słońca złoty,
spokój serca, cisza błoga
oraz? mądra wiara w Boga.
Dwa słowa
(tekst piosenki)
Patrzę na ciebie, jesteś obok
nawet twój oddech słyszę prawie,
wystarczy dłoń wyciągnąć tylko
aby się spełnił sen na jawie.
Świat przestał istnieć? czuję niemal
dotyk twej skóry wytęskniony,
lecz myśli ? jak spłoszone ptaki
fruną na świata cztery strony?
Od dawna chcę ci wyznać prawdę?
to ważne słowa? choć dwa tylko?
lecz kiedy patrzę w twoje oczy
to tracę pewność z każdą chwilką.
Bo jeśli powiem te dwa słowa
to sekret, który kwitnie pięknie
gdy go dyskretnie w sobie chowam,
tak jak mydlana bańka pęknie?
więc milczę? tak jest chyba lepiej?
niech czas przyniesie dary losu
przecież milczenie, zwłaszcza takie
to także jest na szczęście sposób?
Obiecaj?
Obiecaj? że już zawsze będziesz
w snach moich i na mojej jawie,
w zasięgu wzroku albo bliżej?
na wyciągnięcie ręki prawie.
Obiecaj mi, że nasze myśli
zaplotą się jak bukiet frezji,
że dni kolejne pięknem będą
i nie zabraknie w nich poezji.
Obiecaj, że poznawać będę
ciebie od świtu ? aż do zmroku,
że zimą staniesz się mym ciepłem,
i światłem w każdej porze roku!
Obiecaj? że mnie nie zostawisz,
nie powędrujesz w dal nieznaną
i że się nigdy nie ukryjesz
za nieczułości zimną ścianą.
Obiecaj? że gdy będzie ciężko,
to w oczach twych nadziei błyski
przywrócą wiarę oraz sprawią,
że cel odległy ? będzie bliski?
Obiecaj proszę, że nie umrzesz!
?że przestrzeń wspomnień cię nie wchłonie,
bo światu memu sens nadają
twe oczy, usta, włosy, dłonie?